For the lives that I take, I'm going to hell.
For the laws that I break, I'm going to hell.
For the lies that I make, I'm going to hell.
For the souls I forsake, I'm going to hell

spis



poniedziałek, 31 grudnia 2018

Ode mnie

Drugie życie sióstr na innym blogu, choć jest to kontynuacja nie jest raczej zbyt ambitna. Chcę po prostu to skończyć i myślę, że całkowicie inny blog będzie do tego dobrą oprawą. Traktuję to jako wielorozdziałowy oneshot lub epilog choć jestem ciekawa co z tego wyjdzie. No i podekscytowana bo to właśnie w niej wychodzę spoza uniwersum HG. Na początku byłam sceptyczna ponieważ nie chciałam znowu pisać w tym samym kanonie ale gdy zaczęłam już pisać zdałam sobie sprawę, że tak przecież nie jest. Zaczęłam pisać nową historię Panem i mogę teraz zrobić z nią co chcę. A chcę napisać jak się szukają w nowym świecie i stawiam bardziej na obyczajówkę i dramę teraz. Nie mam pojęcia czy mi się uda, ale traktuję to jako wyzwanie. Więc jakby co, moje dwa blogi dotyczą tego samego uniwersum i mają wspólną historię.

Blog nazywa się: >>>>>Nasza nowa siostra<<<<< i tak jak ten będzie ofiarą mojej obsesyjnej adoracji CSS :DD
A tutaj będę wpadać dalej poprawiać pedantycznie notki i pisać ukochane oneshoty i flashback ;3

piątek, 19 października 2018

Epilog 2, czyli jak się potoczyło wiele innych spraw

zamykam te historie, przez które mi smutno po dziś i które nie dawały mi spokoju.

sobota, 29 września 2018

Epilog 1, w którym tajemnice zostają wyjaśnione

-Coś się stało?- zaciekawia się Liv i krzyżuje ręce na piersi.- Wyglądasz na... oburzoną.
Parker prycha do niej odwrócona plecami. Stoi tak kilka chwil aż w końcu z impetem odwraca się by powiedzieć jej jedną z najbardziej głupich informacji jakie kiedykolwiek miała do powiedzenia.
-Zostałam wyliczanką, Liv. Pieprzoną wyliczanką.
Obie znajdowały się z gabinecie kanclerza Dreinsona, który dobrotliwie (pod naciskiem Parker) udostępnił im go dla tej znamiennej rozmowy. Oprócz nich w pomieszczeniu nie było nikogo innego. Jedynie z głównej sali obrad obok dochodziły do nich stłumione odgłosy rozmów.

czwartek, 20 września 2018

Rozdział XXXVI ~
"Rewolucja, której nie było"

W ciągu kilkunastu dni od zakończenia 4. i ostatniego Ćwierćwiecza Poskromienia dokonano wszelkich formalności i otworzono wszystkie granice Panem. Otwieranie granic południa nadzorowała osobiście Heather Tyloni, północnych Promotor Tansley i Juwen Heartail. Portami zachodnimi zajął się Prein Deddlin a wschodnich doglądał Merwin Heartail. Oprócz nich wiele innych osób miało wkład we wprowadzenie Panem na arenę międzynarodową. Oficjalnie kraj wkroczył na nią po prawie miesiącu, po wielu poważnych dyskusjach publicznych, wywiadach i ankietach. W końcu wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione a Parker dopięła swego i otworzyła wszystkie granice państwowe.

piątek, 31 sierpnia 2018

Rozdział XXXV ~
"Bardzo długi rozdział
w którym dzieje się zbyt wiele"

Hangar w którym spotykali się rebelianci był bardzo obszerny i pusty. Dach stał wysoko a okna pozasłaniane były zdartymi materiałami, blachami i innymi przypadkowymi przedmiotami. Jedno z nich było nawet zasłonięte starym bilbordem. Gdy wysiadali Benedith została w aucie i nic nie mówiąc ruszyła nim z powrotem do wyjścia. Parker w milczeniu obserwowała jak odjeżdża rozmyślając wciąż o Ravensonie. Merwin zaprowadził ją do głównego pokoju obrad, leżącego w miejscu byłej sterowni fabryki. Na środku znajdował się dość duży stół wokół którego było rozsiedzonych już kilka osób. Dodatkowo trzy stały przy ścianach.

-I jak Parker, powiedziała ci?- przywitał ją jeden z siedzących starszych mężczyzn. Był widocznie od niej starszy i sędziwy, jednak w Kapitolskim ubraniu prezentował się dość niezwykle.- Wiesz gdzie są ich plany?
Wszyscy w milczeniu spojrzeli na Parker, czekając w napięciu na odpowiedź.
-Nie, Astorze, nie powiedziała. Sama nie wiedziała gdzie on teraz jest...- westchnęła kobieta przysiadając się do Astora i Viany Midasów, głównych doradców prezydenta. Oprócz nich w pomieszczeniu znajdowała się Heather Tyloni, była naczelnik dystryktu 10 a także Prein Deddlin z dystryktu 4.. Wszyscy obecni zaczęli szeptać i spoglądać na siebie nawzajem jednak śnieżnowłosa kontynuowała: - Zamiast miejsca wiem jakie są ich plany.- mówi, po czym następuje kolejna chwila ciszy, tym razem bardziej niepokojąca niż poprzednia. -Możemy to jeszcze powstrzymać.

czwartek, 9 sierpnia 2018

Rozdział XXXIV ~
"Z na przeciw"

Czwarty dzień Igrzysk przyniósł ze sobą dużo niespodzianek. Przede wszystkim tego dnia najwięcej trybutów wyszło z areny. I choć było ich sześcioro, każdy z nich był niemal niespodzianką.
Dla Poppy zaskoczeniem było, że nie zabiła swojego współtrybuta i już nigdy nie będzie miała okazji zobaczyć jak jego wredna córeczka płacze za tatusiem.
Dla Colosaia niespodzianką było przeżycie Ethiel, którą Poppy przypadkowo zdążyła oszczędzić nim nie zabrano ich z areny.
Dla Ethiel szokiem był ten sam fakt a także i późniejsze dołączenie do ich grona w trakcie programu Remuo Anity- jej byłej sojuszniki, o której myślała że już zginęła.
Dla Anity jedyną nietypową rzeczą była tylko ilość zwycięzców. Od początku wiedziała, że wygra Igrzyska i zrobi to lepiej i szybciej niż jej młodsza siostra.

poniedziałek, 16 lipca 2018

Rozdział XXXIII ~
"Krwią wymazane"

-Drugiego dnia przestali pokazywać poległych.- Bathius Gelt dystryktu 2. wylicza kolejne dni Igrzysk przed swoimi sojusznikami- współtrybutką, Laoise Hooker i trybutem z 1. Joyetem Dreinsem.- Nie liczyliśmy wtedy dokładnie wystrzałów ale na pewno były dwa i raz osobno widzieliśmy poduszkowiec.
Czerwonowłosa Laoise siedzi nad brzegiem rzeki, kilka metrów od mężczyzn, i nabiera wody w bidony.
-To prawda, wciąż nie wiemy co to miało znaczyć.- mówi do nich wspominając o osobliwej wizycie poduszkowca na arenie, który zjawił się mimo braku śmierci trybuta.

poniedziałek, 9 lipca 2018

Rozdział XXXII ~
"Jeśli nie zrani cię moje ostrze
zrobią to moje słowa"

Sam wpatruje się w brązową fontannę przed pałacem Ovenis dobre kilka minut nim nie zauważa, że Liv jest już w jej okolicy i kieruje się do drzwi budynku wzdłuż pokaźnego ogrodu. Rzuca jeszcze kilka okiem na brązowego kosogłosa, po czym dogania dziewczynę.
-Mi też za pierwszym razem zaimponowała.- Liv uśmiecha się do niego.
-Ta fontanna w niczym mi nie imponuje.
Zakłopotana wzdycha nie odpowiadając mu. Jednak przed zapukaniem do drzwi odwraca się w stronę fontanny z zamyślonym wzrokiem.
-Dla mnie wygląda pięknie. Jakby chciał się wznieść wyżej niż potrafi. Pokonać swoje granice.- mówi o dynamicznej pozie ptaka, wokół którego zbiera się woda, tak by imitować ruchy powietrza i sprawiać wrażenie odlotu.
-Przecież on się topi, Liv.- wzdycha spokojnie Paul i puka do drzwi.

czwartek, 7 czerwca 2018

Rozdział XXXI ~
"Powinność"

Czwartego dnia Igrzysk Liv miała spotkanie ze sponsorem, Cecilem Agnesem, któremu przypadła do gustu z wzajemnością. Zgodził się on być sponsorem Leara choć dość późno jej to oznajmił. Gdy ubierała się po południu na spotkanie przypomniała sobie, że nie wie kto pomaga jej siostrze a tym bardziej czy Sam w ogóle kogoś załatwił Anicie. Widocznie nazbyt była pewna, że jej siostra nie potrzebuje od nich żadnej pomocy, od początku aspirując wyżej niż ona sama w zeszłym roku. Ta ostatnia myśl boli ją, ponieważ Igrzyska to jedyna rzecz w której miała pierwszeństwo z rodzeństwa i w której coś osiągnęła.

wtorek, 22 maja 2018

Rozdział XXX ~
"Ilekroć byłem wśród ludzi,
nie wracałem sam"

Parker rzuca kolejnym guzikiem z kombinezonu więziennego w ścianę naprzeciwko. Plastikowy przedmiot z cichym echem odbija się i posłusznie wraca w jej sąsiedztwo. Nie było to zajmujące zajęcie a tym bardziej godne kobiety takiej jak ona, jednak wcale nie zależało jej na znalezieniu sobie innej rozrywki w więzieniu. Siedzi od kilku godzin w celi przy ulicy Pallucciego w Kapitolu i nic nie wskazywało na to, że szybko je opuści. A to tylko działało na jej korzyść.

piątek, 11 maja 2018

Rozdział XXIX ~
"Dla zasady"

Ethiel Vilent z dystyktu 8. spluwa gorzką i gorącą krwią. Ta mała suka jeszcze tego pożałuje. Zabiła... nie.  Zaszlachtowała ich szybciej niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Gdy obudził ją wrzask Beath Fori z dystryktu 10. pierwszy zareagował Typer Viral. Jednakże zamiast na wroga, rzucił się do współtrybutki popychając ją w stronę najbliższego drzewa. Niestety Beath była już ranna a upadek tylko pogłębił jej ranę zadaną w kark przez Poppy Lineę z dystryktu 3. 15-latka była dla nich nieuchwytna i nim Sephar i Anita dobiegają do nich dziewczyna zabija dwoma szybkimi ruchami  obydwóch trybutów z 10. rozpłatając ich gardła niemal na wylot.

piątek, 27 kwietnia 2018

Żenujący flashback

Zginęli wszyscy masowo, na śmierć szli po torach z podniesioną głową.

Ruchem wolnym ruszyli po kolei, uronić jedną łzę tak bardzo pragnęli.

I stało się jawą, to co z koszmarów, zalanych krwią, okrutnych bezmiarów.

Szli wszyscy, wtem przystanął jeden, spojrzał na niebo i powiedział przed siebie:

„Zrzucić czas przyszedł kagańca ostatek”, i rzucił żelazną obręcz na matę.

I odszedł w stronę gdzie biel jest biała. Nikt za nim nie poszedł, jeno obręcz została.  *


sobota, 14 kwietnia 2018

Rozdział XXVII ~
"I oto ujrzałem czas, a był on czasem straconym"

Beath Fori z dystryktu 10. przeciera zaspane oczy, po czym ziewa. Jako ostatnia pełniła wartę, dlatego to ona z rana jest na nogach. Ulokowali się w pobliżu Rogu Obfitości, tak jak co nocy, gdzie przejęli go na początku Igrzysk i po raz pierwszy w historii rozbili sojusz pretendentów. Pozostała czwórka trybutów śpi spokojnie, nie spodziewając się, że ktoś ich obserwuje z niecierpliwością czekając na dogodny moment.

czwartek, 22 marca 2018

Rozdział XXVI ~
"Piękniejszym od słowika jest tylko głos umarłych"

Mała postać przedziera się przez chaszcze roślinności. Nie spodziewała się jej tyle na drugim piętrze lasu, zbudowanym z drewnianych mostków i prymitywnych lin służących za barierki. Nie używa ich jednak. Nie musi i nie to w jej głowie. Choć lekko się chwieje nie upada ani nawet nie wpada na grube więzy na krawędzi pomostu. Mimo że jest dawno po północy kroki, choć chwiejnie podejmowane, stawia pewnie i mocno. W jednej ręce trzyma zakrwawiony nóż a w drugiej trzyma coś dużego i ciężkiego, co kołysze się z nią na każdym kroku. Na twarzy uśmiecha się od ucha do ucha szczerząc zadowolona zęby. Oczy otworzyła do granic możliwości a z jej ust wydobywa się na przemian głośny i cichnący chichot. Czasem też pyta pusta przestrzeń:
-Gwiazdeczko, gwiazdeczko moja miła... gdzie jesteś, żeś mnie opuściła...- w międzyczasie dyszy przemęczona do granic możliwości, choć i tak nie zatrzymuje się, wytrwale idąc przed siebie. Za nią tworzy się zeschnięta, brunatnoczerwona ścieżka. Poppy Linea z dystryktu 3. ocieka świeżą krwią swojego sojusznika.

niedziela, 11 marca 2018

Rodział XXV ~
"Niech osądzą mnie umarli"


Rainard zatacza się do wody gdy coś iskrzącego przylatuje w ich stronę. Błysk wybuchającej flary oślepił całą ich trójkę. W tym czasie Mevilienne i Akadiene zbliżyli się do nich z góry i zaatakowali siedzących przy pniu przerażoną dwójkę trybutów. Tayola robi unik kopiąc ślepo przed siebie i trafiając przy tym w twardą łydkę Bailartha. Czując ją, instynktownie ucieka do drzew, pamiętając w którym kierunku były. Niestety trybut z 13. bierze celnie zamach i podcina jej nogi. Upada z krzykiem. Rainard unosi się w wodzie próbując zobaczyć co się dzieje na molo jednak na razie może tylko przysłuchiwać się odgłosom walk. Przed oczami wciąż ma mroczki a sprawę pogarszał fakt, że wciąż bolały go oczy po flarze. Światło z nieba również nie pomagało za wiele a na pewno nie jego sojusznikom.
Howard widział tylko lekki zarys potyczki, próbując odgadnąć ile postaci ich atakuje i które to z nich. Nagle słyszy wystrzał armatni. Jego całe ciało zesztywniało w przerażeniu. Była zbyt mała szansa, że to nie był jeden z jego sojuszników. Niedługo jednak musi się o to martwić.

czwartek, 1 marca 2018

Rozdział XXIV ~
"Kraina krwią i śmiercią płynąca"

Nir Simons z dystryktu 12. cicho syczy gdy Rainard Howard z dystryktu 6. sprawdza przed snem po raz trzeci jego ranę, którą zadał mu sam wczoraj. Następnie wydaje kilka krótkich poleceń i rzuca kilkoma pytaniami. Rozpala ognisko by pełnić wartę w nocy. Ulokowali się przy samej wodzie, by w razie ataku mieć drogę ucieczki a przede wszystkim, by Rainard mógł ich porzucić w nocy bezszelestnie.